Jest po godz 11, narazie dostałam odp , gdzie miałam sprawdzić "magnesik" w kielichu. I czekam co dalej... W między czasie przeglądam książkę o koktajlach i staram się powybierac coś dla siebie.
W sumie, nie jestem też kimś , kto dzień w dzień odczuwalby potrzebę korzystania z BlendyGo. Ale lubię, i soki, nie koniecznie te robione we własnej kuchni. Dobra herbatę, w ostatnim czasie nauczyłam się pić owocowe. To chyba dzięki mojej szefowej w pracy (byłej pracy) - bo ona piła owocowe herbaty. Ja jako młoda osoba (ha ha ha, ależ to brzmi!) piłam sporo zielonej herbaty. Później ta ilość uległa zmniejszeniu, ale teraz staram się też aby ta herbatę spożywać, a przy okazji przyglądania się różnym koktajla - usłyszałam o - matche, która zamierzam w przyszłości spróbować.
Kawę też pijam, ale nie jest to coś - bez czego nie mogę żyć. A jak dziś pomyślę o swojej najlepszej kawie, to mogłabym przytoczyć ze cztery. 🤔 Ale nie tego typu - na codzien. Na codzien, pije z jeden , dwa rodzaje... ale reklamy nikomu robiła nie będę. W tym ta druga, również... "wyniosłam" z pracy.
Wodę też pije. Cóż o wodzie, która pije powiedzieć mogę(?) - przegotowana, choć nie zawsze. Z kranu, bywa też - butelkowana, ale nie zawsze tej samej firmy. Oczywiście, próbowałam również i tej filtrowanej, jakiś czas temu nawet zastanawiałam się nad kupnem urządzenia, które służy do filtracji wody (ale i w tym przypadku nie o reklamę mi idzie).
Mrożona herbatę też pijam, ale dziś bardziej sporadycznie, kiedyś częściej. I herbatki na trawienie... choć narazie odpoczywają.
No i to tyle o moim piciu... Alkoholu raczej nie ruszam. Aha, kakao - fajna sprawa(!) zwłaszcza jeśli idzie o białe plamki na paznokciach. Jakiś czas temu chciałam spróbować kawy orkiszowej, ale jakoś ostatnio - cały czas jej nie ma - w sklepie.
Jeśli chodzi o mleko i jego picie (czyste mleko) to raczej nie. Bardziej używam go jako dodatku, np do swoich płatków śniadaniowych. Dlatego też, te koktajle... i BlendyGo, to dla mnie 🤔 hmm... smakowo - odkrywcza itp przygoda, bo gdyby nie one - na 100% nie kupiłabym mleka migdałowego, które ostatnio pierwszy raz próbowałam. Także - wiele przede mną! A może i przed Wami, razem ze mną. Mimo pierwszych problemów, zachęcam Was - do towarzyszenia mi w szeroko rozumianym tego słowa znaczeniu!
PS. Aha, nie wspomniałam... no ale czarną herbatę , oczywiście - też pije.
Biała, czerwona... nie żebym nigdy nie spróbowała, ale nie są one wpisane w moje codzienne życie.
Pozdrawiam!