Co u mnie
Narazie nic nie pisze bo czekam na mój kielich. Ale... kończę już swoje pozyskane książki na temat koktajli, zdaje mnie się, że dobrze trafiłam. Mimo, że nie wszystkie przepisy tam są ściśle - blenderowskie. Jestem pod 🤔 wielkim 🤔 wrażeniem(?) - to chyba nie najlepsze słowo, ale niech będzie(!)... jak wiele "miejsc" koktajlowych jest, niekoniecznie odpłatnie (mam na myśli nie tylko książki, które raczej są odpłatne, ale blogi, filmy na YT itp. , jest tego naprawdę mnóstwo, a z tego mnóstwo... jeszcze spróbować coś wybrać... )
Odniosłam niekiedy też takie nie fajne odczucie, że czasem , w pewnym sensie - stracimy czas. Natrafiłam, np na taki przepis koktajlowy, ale nie będę nikomu robiła tu reklamy czy antyreklamy... gdzie autorka miesza składniki , które są, jednym słowem - bezsensu. I nie można na autorkę się zdać... nie używając swojego myślenia. Moim znajomym naszkicowałam to na przykładzie książki, która trafiła mi do rąk, książeczki... w której pisali przepis, w którym rzekomo mielibyśmy sporzyc skorupki od kurzych jajek. Zazwyczaj każdy z nas, nauczony jest, że nie są one do sporzycia, ale... różnie to może być. Ja, mimo wszystko, bardziej zaufałam swojej babci, aniżeli autorowi tej książeczki...
I na czym jeszcze się złapałam? Odwiedziłam kanał ludzi, którzy robią koktajle ... I fajnie etc.
- Szukanie autorytetu, na tym się złapałam. Zainteresowało mnie kim ci ludzie są, np z wykształcenia. Choć szczerze powiem, że jednocześnie mnie to - wkurzyło.
Do czego zmierzam? Tak "weszłam sobie do kogoś"... z mimowolnym nastawieniem - co ten ktoś chce mnie "sprzedać".
No cóż, ja specjalista od żywienia - nie jestem. Niemniej - zachęcam Was do zostania ze mną i dotrzymania mi towarzystwa, ot tak, jak również w biznesie. (Blog powstał ze względu na link partnerski, tylko i wyłącznie dlatego. Ale jednocześnie... handlowcem nie jestem, tzn. - nie to, że nigdy w handlu nie robiłam, raczej - nie mam (brak mi) - duszy - handlowca... w szeroko rozumianym znaczeniu tego słowa. Niemniej... blog został założony z myślą zysku z polecanego produktu jakim jest blender(!) )
Staram się zebrać aktualnie grupę ludzi (znajomych) do eksperymentu koktajlowego, o którym już wspominałam... Mimo, że nie jest to nastawione na jakikolwiek finansowy zysk z mojej strony, choć - może taki zaistnieć. (Oczywiście, zachęcam Was do zakupu blendera, link do jego kupna znajdziecie u mnie w linkach - produkt - produkt. Proszę abyście pamiętali o kuponie: wiosna15 (-15%) i skorzystajcie z okazji dodania poradnika 50 przepisów na koktajle przy kupnie blendera!)
Kto wie, może te koktajle będą jakimś moim hobby/ pasją... zobaczymy co to będzie(!) Sama też mam w planach przejść przez podobny "eksperyment"... ale narazie jest on w głowie w odleglejszym terminie.
Także narazie tyle. Pozdrawiam, udanego wypoczynku, wieczoru życzę!